Powered By Blogger

środa, 10 lipca 2013

Rozdział 19





- Julka jak zaraz mi nie powiesz to nie wytrzymam - odpowiedziałam lekko zdenerwowana . Przyjaciółka wstała i podeszła do mnie . 
- pamiętasz tego typa co nam drinki kupował ? - zapytała przyjaciółka .
- no pamiętam go jak przez mgłę . ale ten obrzydliwy co mi nie dobrze było ? - zapytałam i poczułam że zbierało mi się właśnie na wymioty więc poleciałam do łazienki . Przyjaciółka zaraz za mną . I nie wiem skąd pojawił się Justin .
- a ten co tu robi ? - zapytałam .
- on nas przywiózł do domu .- odpowiedziała przyjaciółka .
- fajnie dziękujemy Ci bardzo ale możesz już sobie iść chce się w końcu dowiedzieć co się tam dokładnie wydarzyło . - odpowiedział w złości .
- Zuzka bo ten typ .... - mówiła .
- co ten typ ...? - wtrąciłam się .
- no ten typ nas zgwałcił - odpowiedziała i zaczęła płakać . 
- CO KURWA ? - moje oczy się zrobiły wielkie jak 5-złotówki może nawet większe .
- właśnie to - powiedziała przyjaciółka przez łzy . 
- a co jeśli będziemy w cią...ży ? - i łzy zaczęły spływać po mojej twarzy . Justin się przytulił ale w tym momencie nawet to mi nie przeszkadzało . Przesunęłam się w stronę przyjaciółki i ją przytuliłam . 
- Justin pójdziesz nam po 10 testów ? - zapytałam .
- ale po co aż 10 ? - zapytał zszokowany ilością .
- no kurwa muszę mieć pewność . - krzyknęłam . Ale tylko dlatego że chyba mnie to przerosło a co jeśli naprawdę będę w ciąży ? jak ja se poradzę ... ? no kurde mam 16 lat całe życie przede mną ... Cały czas chodziło mi to po głowie . Po 5 minutach zjawił się Justin szybko skoczył do tej apteki . 
- Teraz nas zostaw to nasza chwila prawdy .- powiedziałam do Justina biorąc od niego te testy . On wyszedł zamykając za sobą drzwi . Julce podałam 5 testów i sobie zostawiłam zrobiłyśmy wszystkie i odczekałyśmy chwile i będzie zaraz wszystko wiadomo . 
- to jak patrzymy ? - zapytałam roztrzęsionej przyjaciółki . 
- okej 3...2...1 - powiedziała i jak spojrzałam na test to zaczęłam ryczeć jeszcze głośniej i osunęłam się o ścianę ...
- Zuza wszystko w porządku  ? - za drzwiami usłyszałam głos Justina .. 
- nie nic kurwa nie jest w porządku ...- odpowiedziałam wstałam z podłogi rzuciłam testami w stronę wanny i wybiegłam z łazienki i rzuciłam się na kanapę płacząc w poduszkę . Zaraz przybiegła przyjaciółka przytulając się do mnie tak mocno .
- a ty jak ? - zapytałam gdy oderwałam głowę od poduszki .
- ja nie jestem . Kochanie poradzimy sobie dobrze .? zawsze będę z Tobą nawet przy porodzie obiecuje .- odpowiedziała przyjaciółka a ja jeszcze bardziej się w nią w tuliłam . Nie wyobrażałam siebie z dzieckiem ... to było za dużo . Czułam się taka brudna że jakiś stary typ mnie dotykał a co gorsze ..... nie nie przyjmuje tego do wiadomości . Wstałam z łóżka i poszłam do szafy gdy wyciągałam coś z szafy Justin złapał mnie w pasie .
- kochanie ja się wami zaopiekuje będę z Wami zawsze . wychowam go/ją jak swoje obiecuje . - pocałował mnie w czoło i złapał za brzuch . Wyrwałam się z jego uścisku i poszłam do łazienki się wykąpać . W wannie siedziałam chyba z godzinę myśląc o tym jak ja sobie poradzę . Nigdy nie myślała o tym że będę taką młodą matką . Ale urodzę je i będę je kochać . Wreszcie wyszłam z wanny uczesałam włosy w niechlujnego koka i poszłam do pokoju siedzieli tam . Gadali o mojej ciąży ...
- i co teraz będę na językach przez cały czas .? - zapytałam ze łzami w oczach i wybiegłam z pokoju . Chciałam tylko wtulić w swoją mamę . o niczym innym nie marzyłam znalazłam ją w kuchni . 
- Córeczko co sie stało ? - zapytała zdezorientowana mama . Tak fajnie nikt jej nic nie powiedział .
- mamo musimy pogadać . Jest tato ? - zapytałam gdy już ją puściłam .
- tak jest . zawołać ? - mama zaczęła wołać tatę  .  A ja poszłam po Justina żeby był wtedy ze mną i Julka poszła z nami .
- Mamo , tato ... muszę wam o czymś powiedzieć ... - zaczęłam ale nie wiedziałam jak dokończyć tą porąbaną historię ...
- no słuchamy Cie córeczko - odpowiedział tato . A ja poczułam rękę Justina na moim kolanie to dodało mi odwagi żeby im powiedzieć .
- bo jak byłam na tej imprezie jakiś typ stary przywalił się do mnie i do Julki no i zaczął kupować nam drinki ja po jakimś czasie straciłam film .... ale ....- zaczęłam szlochać .
- Zuza i ja zostałyśmy przez niego zgwałcone - dokończyła za mnie Julka bo a bym pewnie tego nie wypowiedziała .
- co ? - mój tata się uniósł i wstał chodząc po pokoju . - ja go znajdę i zabije - dokończył tata .
- a ja panu pomogę - Justin wstał puszczając moje kolano . Wiem że tata był już naprawdę wkurzony .
- ale to jeszcze nie koniec . - odpowiedziałam spuszczając głowę na dół .
- może być jeszcze coś gorszego od skrzywdzenia mojego dziecka ? - powiedziała mama .
- tak mamo może . Jestem w cią....ży ... - i zaczęłam płakać wtuliłam się w mojego chłopaka . Rodzice oboje wstali podeszli do mnie i mnie przytulili .
- kochanie jutro pójdziemy na policję a Julka z nami . A tym maluszkiem co masz tutaj (tata złapał za mój brzuch) się nie przejmuj damy radę . Nie zostawimy Cie samej z tym wszystkim . - powiedział  tato .
- ja się cieszę że będę babcia ale nie sadziłam że nastąpi to tak szybko ale i tak Cię kochamy mała . - powiedziała mama  . Puścili mnie i oddali w ręce Justina . Przytuliłam się do niego tak mocno . byłam chyba bardzo zmęczona bo zasnęłam . 

Rozdział 18




Ubrałam maluchy i zamknęłam drzwi . Usadowiłam z Justinem maluchy w fotelikach . Zanim wsiadłam do auta podszedł Justin .
- czuje się jak byśmy byli już po ślubie a to były nasze dzieci - uśmiechnął się i mnie pocałował .
- dobra jedziemy bo nas noc zastanie - odpowiedziałam a on otworzył mi drzwi żebym wsiadła do auta .
jechaliśmy z jakąś godzinę . Dzieciaki zasnęły a my się nie odzywaliśmy żeby ich nie obudzić w końcu dojechaliśmy zatrzymaliśmy się przed wielkim domem . Nie wiedziałam do kogo należał .
- no to trzeba obudzić dzieci .- powiedziałam i otworzyłam tylnie drzwi .
- nie budź ich weźmiemy na ręce je - powiedział .
- ej no ale one nie są lekkie - odpowiedziałam i się do niego uśmiechnęłam .
- damy rade - odpowiedział i już na rękach miał Martusie . Ja wzięłam Damiana i stanęliśmy przed drzwiami . On jedną ręką zadzwonił . Otworzyła nam bardzo uśmiechnięta kobieta . Tylko kim ona jest ? ...
- oooo cześć synku . to twoje ? - zapytała i wybuchła śmiechem . Tak to właśnie była mama Justina . weszliśmy do góry i sądzę że był to pokój Justina bo były zdjęcia jak był mały i z jakimś dziećmi . Położyliśmy je na łóżku , wziął mnie za rękę i sprowadził na dół .
- mamo to jest moja dziewczyna Zuz - uśmiechnęłam się wyciągnęłam rękę żeby się przywitać natomiast kobieta mnie przytuliła .
- dzień dobry Zuz . ja jestem Pattie możesz mówić do mnie po imieniu .
- dzień dobry miło mi panią w końcu poznać . - odpowiedziałam .
- idzcie usiąść do stołu zaraz bedzie śniadanie . - powiedziała Pattie .
- mamo a gdzie są smerfy ?- zapytał rozbawiony Justin . Chyba chodziło mu o rodzeństwo . - no jak to gdzie ? w łóżku . - wybuchła śmiechem . Zobaczyli że ty przyjechałeś i od razu pobiegli do łóżek .
- czyli nic się nie zmieniło - Justin wziął mnie za rękę i poszliśmy do góry . weszliśmy do pokoju Jazmyn . I Justin poszedł ich łaskotać a ja stałam w drzwiach . W końcu maluchy wygrzebałby się z łóżka i poszliśmy do jego pokoju obudzić moje rodzeństwo . Potem przeszedł tata Justina przywitali się i podszedł do mnie podał rękę i ją ucałował . Było takie to miłe . Zjedliśmy ale przed obiadem się pomodliliśmy bo u nich to taka tradycja . Justin podziękował i odszedł od stołu łapiąc moją rękę a ja złapałam Martusie a Martusia wzięła za rękę Damianka . Weszliśmy do pokoju Justina a dzieci zobaczyły zabawki i od razu się na nie rzucili . My się położyliśmy na kanapie wtuleni w siebie . Nagle mój telefon zaczął wibrować wyciągnęłam z torebki mojego iPhone . Julka .
- tak kochanie co jest ? - zapytałam .
- ej no bo dzisiaj jest impreza i może byśmy wyskoczyły same . - odpowiedziała przyjaciółka z naciskiem na same .
- hehe no okej można pójść przyjdź do mnie koło 17 moja mama powinna już być bo teraz muszę maluchów pilnować .
- no dobra to do zobaczenia mała .- i się rozłączyła . Uwielbiam po prostu jak mówi do mnie . Może jestem mała ale fajnie jest być małym . I zobaczyłam że Justin strzelił "focha"
- eej kochanie co jest ? - zapytałam nie wiedząc o co mu chodzi .
- no bo ty mnie zdradzasz - wstał z kanapy i wyrzucił ręce w powietrze . No tak mi się chciało śmiać ale się powstrzymałam bo wiedziałam że to nie jest dobry moment . Wstałam z łóżka i podeszłam do okna bo on tam stał i patrzał w dal . Przytuliłam się do niego od tyłu ale on się odwrócił i wyrwał z mojego uścisku . Nie wytrzymałam i wybuchłam .
- boże to Julka dzwoniła . Tak od razu Cie zdradzam z kim po padnie . Weź się uspokój . - wzięłam torebkę i poszłam po dzieci nie chciałam już z nim rozmawiać . Pożegnałam się z rodzicami Justina i poszłam na przystanek . Dzieci były zmęczone i się przytuliły do mnie . Zaraz zatrzymał się samochód na przystanku z auta wysiadł Justin . 
- Chodź zawiozę was do domu .- odezwał się chłopak . Dobrze że były koło mnie maluchy bo gdybym była sama to go bym chyba zabiła .
- NIE dziękuje wrócę se autobusem . - odpowiedziała i patrzałam w druga stronę .
- odwiozę was - i wziął Damiana na ręce bo mały już zasnął . Nie chętnie ale wsiadłam z nim do tego auta . Próbował kilka razy zacząć ze mną rozmowę ale nic mu nie odpowiadałam . Dojechaliśmy na szczęście już do domu . Wzięłam Damiana na ręce a Martusia sama pobiegła do drzwi . 
- dziękuje za podwiezienie .- odpowiedziałam i otworzyłam drzwi do domu .
- możemy pogadać ? - zapytał cichym głosem .
- nie nie możemy . pa - i zamknęłam za sobą drzwi . Zaniosłam małego do łóżka . I postanowiłam że zadzwonię do Julki może przyjdzie szybciej . Powiedziała że za 10 min będzie . I położyłam się na kanapie w salonie z Martusia . Po 10 minutach rozległ się dzwonek do drzwi . 
- Mała pójdziesz to na pewno Julka .
- ok jus biegnę . - powiedziała Marta i poleciała do drzwi . Przywitałam się z przyjaciółka i poszliśmy do góry . Opowiedziałam jej wszystko ze szczegółami .
- oj nie martw się . Zapewne jutro już będziecie pogodzeni . - powiedziała przyjaciółka przytulając mnie do siebie .
- a jak ty się trzymasz odzywał się ten dupek ? - zapytałam się przyjaciółki i od razu jej mina zrzedła .
- no właśnie przyszedł dzisiaj do mnie ... i chciał żebyśmy do siebie wrócili . - mi oczy o mało nie wypadły ze zdziwienia . Ale Julka mówiła dalej .
- na co ja wybuchłam śmiechem i odpowiedziałam mu żeby se poszedł do swojej Dorotki , on powiedział że zrozumiał że mnie zawsze kochał i że Dorota to był błąd . Pokazałam mu gdzie są drzwi i kulturalnie wyszedł . - dokończyła przyjaciółka a ja nie powstrzymała się od mojego śmiechu .
- no to ciekawie musiało to wyglądać . Dzisiaj wszystko odreagujemy na imprezce . a teraz idę szybko się wykąpać . - powiedziałam  i zginęłam za drzwiami od łazienki wzięłam taki zimny prysznic i w ręczniku wyszłam do pokoju bo zapomniałam ciuchów z krzesła . Przyjaciółka jak zwykle w moim laptopie coś robiła   . wróciłam do łazienki ubrałam się wzięłam prostownice i poszłam do pokoju wyprostować swoje włosy . 
- Ej Zuza . Twoja mama wróciła i Cię szukała .- powiedziała przyjaciółka . 
- ok już do niej idę . - odpowiedziałam i złapałam za klamkę od moich drzwi . Zeszłam na dół .
- Hej mamo . szukałaś mnie ? Co się stał ? - podeszłam i pocałowałam ją w policzek .
- no cześć córeczko . no bo Justin do mnie dzwonił .- odpowiedziała . A we mnie się zagotowało , modliłam się żeby nie wybuchnąć .
- a co chciał .? - zapytałam ze skrzywieniem na twarzy .
- chciał z tobą porozmawiać . - odpowiedziała mama . - co się miedzy Wami znowu stało ? - zapytała .
- nic mamuś jutro pogadamy . a teraz idę z Julką na imprezę wrócę w nocy  nie martw się . Wtedy zawołam przyjaciółkę i wyszłyśmy z domu kierując się do jakiegoś klubu . Od razu wbiłyśmy na parkiet . Nigdy nie marnujemy czasu na pierdoły . I po kilku godzinach przyczepił się do nas jakiś dziwny typ . Słuchajcie on był tak obleśny że po prostu miałam ochotę oddać ten obiad co zjadłam u Justina . Zaczął nam kupować drinki . Po jakimś czasie urwał mi się film . obudziłam się w domu . Chciałam wstać z łóżka ale ból który mi towarzyszył był nie do zniesienia nigdy mnie tak nie bolało podbrzusze jak teraz . W kącie dostrzegłam skuloną w kulkę Julkę .
- ej Julka co się stało ? czemu ty płaczesz ? i czemu mnie tak podbrzusze boli ? - zapytałam się przyjaciółki .
- nie chcesz wiedzieć - odpowiedziała i wybuchła jeszcze większym płaczem . 

________________________________________

Siemano to znowu ja ... sorrki że tak długo mnie nie było ale musiałam złapać tą swoją wenę . Macie jakieś pomysły co do bloga ? podsyłacie pomysły w komentarzach . mam nadzieje że rozdział się podoba .

środa, 3 lipca 2013

Rozdział 17





Tak podeszła do nas zadowolona Dorotka trzymając za rękę swojego nowego chłopaka Kamila . Julka wbijała we mnie swoje pazury i się zaczęło . Julka złapała Dorotę za włosy i o podłogę ja nie wiedziałam czy mam się śmiać czy ją odciągnąć od niej . Ale uwierzcie wyglądało śmiesznie . Nawet Kamil nie stanął w obronie swojej dziewczyny . Zaraz zauważyłam że idą goryle żeby przerwać akcje no i Julkę mi wyprowadzili . A miałam taka ochotę popatrzeć co się stanie z tą Dorotką . I chyba wyląduje na intensywnej terapii bo może mieć troszkę twarz zniekształconą . To wydarzenie zostanie nam na długo w pamięci . 
- haha Julka nigdy nie widziałam Cię w takiej akcji - i przybiłam jej piątkę na znak że jestem z niej bardzo dumna . Chłopaki to się turlali po podłodze ze śmiechu i szczerze nie dziwie się im . Postanowiliśmy że na dzisiaj to koniec imprez bo dojdzie do jeszcze jakieś katastrofy . Każdy poszedł do swojego domu . 
Justin poszedł do mnie bo nie chciało mu się wracać do domu .
- teraz po cichu bo pewnie wszyscy śpią .- powiedziałam z palcem na ustach . Na co brązowooki się uśmiechnął na znak że zrozumiał . Ale mama jak zwykle nie spała musiała poczekać aż córka wróci do domu . -Hej mamo . gdzie tata ? -zapytałam bo zawsze razem siedzieli i oglądali tv . 
- Tatuś poleciał do polski załatwić jakąś sprawę . A jak wy się bawiliście ?- zapytała i uśmiechnęła .
- haha a no bardzo dobrze. tylko nie zdziw się jak dostane wezwanie do sądu . - odpowiedziałam i z Justinem wybuchliśmy śmiechem .
- matko święta co się stało ? - zapytała zbulwersowana . Ja nie mogłam powstrzymać śmiechu .
- a bo Julka zrobiła porządek z Dorotą , pogadamy jutro idę spać bo zmęczona jestem . Pocałowałam ją na dobranoc . Poszliśmy do góry . Chłopak rzucił się na łóżko a ja poszłam się wykąpać . Zanurzyłam swoje ciało w gorącej wodzie i zaczęłam się odprężać . Po 20 minutach wyszłam i w pokoju już uczesałam włosy , żeby Justin mógł iść się umyć . Odpaliłam laptopa . Napisałam twitta że był to najcudowniejszy dzień w życiu Julka dziękuję i ją oznaczyłam . Natomiast Dorocie jak się czuje bo nie wyglądała za pięknie . i zamknęłam laptopa i czekałam na mojego chłopaka . Wyszedł w samych bokserkach i wskoczył od  razu pod kołdrę bo marudził że mu zimno . Przytulił się do mnie i pocałował .
- Kochanie wyśpij się bo jutro czeka Cie ciężki dzień . - odpowiedział z uśmiechem na twarzy .
- Skarbie a powiesz gdzie mnie zabierasz ? - zapytałam , mając nadzieje że mi powie ale nie on musi wszystko trzymać w tajemnicy .
- nie kochanie , ale kiedyś Ci obiecałem że cie tam zabiorę . A teraz śpij myszko . dobranoc . kocham Cie - i mnie pocałował na dobranoc . Wtuliłam się w niego jak w misia . I zasnęłam .

***

Obudził mnie Justin bo uciekł mi i go nie czułam że jest gdzieś blisko . Ale siedział na fotelu trzymając głowę w rekach .
- Kochanie co się dzieje ?- zapytałam i szybko podniosłam się z łóżka i do niego podeszłam .
- nic skarbie tak sobie myślałem o naszym życiu i wgl nie przejmuj się wstał i mnie mocno do siebie przytulił ale ja wiedziałam że coś go gryzło ale nie chciałam już się dopytywać . 
- to ja idę się wykąpać i zaraz wrócę . - podeszłam do szafy wyciągając ciuchy na dzisiejszy ciepły dzień . Szybko wróciłam i poszliśmy wspólnie na śniadanie . Mama śpieszyła się do pracy . 
- córeczko zajmij się dzisiaj rodzeństwem . - i wyszła . Wiedziałam że Justinowi może się to nie spodobać .
- Justin słyszałeś ? - zapytałam .
-tak słyszałem - odpowiedział .
- a to nie będzie przeszkadzać w tym że chciałeś spędzić ze mną cały dzień ? - zapytałam .
- nie kochanie nawet lepiej że spędzimy trochę czasu wszyscy razem . a teraz idź ich ubierać bo musimy jechać . - odpowiedział i mnie pocałował .

_________________________________________________________

Specjalna dedykacja dla mojego Kochanie Asiuni bo bardzo chciała więc proszę <3 

Rozdział 16




Postanowiłam ze się przejdziemy przecież daleko nie miałyśmy do galerii . Wtedy podbiegł do nas Dawid .
- o hej Dawid . Co się z tobą działo czemu nie pisałeś nie dzwoniłeś ? I wg zapomniałeś o mnie jak byłam w szpitalu ?- zapytałam zasmucona .
- co ? Ty byłaś w szpitalu ? Co się stało ?- przytulił mnie i przeprosił ale były to sprawy rodzinne .
- porostu źle się czuła i mi zemdlała no wiesz przemęczenie i osłabiona . - powiedziała Julka . Nawet za nim tęskniłam jak go nie widziałam .
- a gdzie tak maszerujecie ? - zapytał zaciekawiony Dawid .
- no wiesz na spacer - nie mogłam powiedzieć prawdy bo nawet moja przyjaciółka jej nie znała .
- a mogę się do Was przyłączyć ? - zapytała i się uśmiechnął .
- Jasne że możesz - odpowiedziała Julka . Cieszyłam się że idzie z nami bo jak bym nie chcąco spotkała Kamila albo Dorotę ktoś musiał mnie trzymać . Doszliśmy w końcu do Galerii i ruszyliśmy na sklepy . I niestety musiałam ich spotkać ... Tak kurde najlepsze zakupy w życiu . Julka poszła po coś do picia a ja byłam sama z Dawidem . Podeszłam do nich . I zaczęłam na Kamila cisnąć ze jest chujem , że nie ma serca .  No wiecie jak to jest jak dziewczyna się wkurzy , Dawid ledwo mnie utrzymał ale Dorotę zdążyłam uderzyć w twarz i od razu poczułam się ... lepiej . Wyszłam z tego sklepu żeby Julka tam nie przyszła , bo to by był koniec zakupów i płacz . Po 3 godzinach biegania po sklepach nakupiłyśmy duuuuużo ciuchów i zapewne będziemy miały problem co ubierzemy na imprezę . Julka po zakupach dalej była u mnie . Zadzwoniłam po Justina po 10 minutach był już u mnie pod domem . Przywitałam się z nim i poszliśmy na górę do Julki . Wtedy usłyszałam wchodzącą mamę do domu i zbiegłam do niej .
- hej mamuś . siema maluchy - i dałam im wszystkim buziaka w policzek .
- hej córciu . zostaniesz z nimi przez godzinkę ? - zpytała mama .
- jasne mamo . a gdzie ty tak pędzisz ? - zapytałam a mama już powoli zamykała drzwi od domu .
- do kosmetyczki papa . - i wybiegła do samochodu .
- jesteście głodni ? - zapytałam rodzeństwa bo domyślałam się że Marta w zerówce obiadu nie jadła a Damian tym bardziej w przedszkolu .
- taaak . - odpowiedzieli zgodnie i pobiegli do telewizora . Ja wzięłam się za zrobienie im obiadu wtedy przyszedł do kuchni Justin złapał mnie w pasie i nie mogłam nic zrobić.
-Justin puść mnie , muszę maluchom obiad zrobić . Jak im nie zrobię to na imprezę na pewno nie pójdę . - powiedziałam . Nagle mnie puścił i poszedł do wyjścia .
- ej co ty robisz ? - zapytałam nieco wkurzona .
- nic wychodzę , jak nie masz dla mnie czasu .- odpowiedział i szedł dalej . Podbiegłam do niego i złapałam go za rękę .
- Justin proszę Cię nie kłóćmy się teraz . - powiedziałam i odwróciłam go tak żeby na mnie spojrzał .
- ale nawet się do Ciebie nie mogę przytulić . - odpowiedział ze smutkiem w głosie .
- ale chcesz żebym poszła na imprezę ? - zapytałam .
- no chcę . ale też chce się móc do ciebie przytulać - odpowiedział i chciał iść dalej . Ale go zatrzymałam .
- Justin ale muszę im zrobić jedzenie . i chodź wróćmy do domu - mówiłam ciągnąc go w stronę domu .
- dobrze ale jutro zabieram Cię na cały dzień - podszedł i mnie czule pocałował . Gdy się oderwaliśmy od siebie poszliśmy do domu . Dokończyłam obiad dla maluchów i poszłam do góry się stroić na imprezę . Julka była już gotowa do wyjścia zostałam tylko ja . 
- Julka weź zadzwoń do Dawida może ma ochotę iść z nami . - powiedziałam a przyjaciółka wyjęła swojego iPhone i do niego przedzwoniła . Zgodził się i za chwile był już u nas . Julka zrobiła mi makijaż i się ubrałam w swoją nową sukienkę , włosy wyprostowałam i teraz zostało nam czekanie na mamę . Wreszcie wróciła do domu pożegnałam się z nią i poszliśmy szukać jakiegoś klubu . Znaleźliśmy klub i weszliśmy . Od razu wbiliśmy na parkiet nie marnując ani sekundy . Tańczyłam z Justinem .
- kochanie wyglądasz powalająco . Jestem zazdrosny nawet wtedy gdy któryś na Ciebie spojrzy . - powiedział brązowooki . Było to miłe ale jest nie potrzebnie zazdrosny , przecież nie interesuje mnie żaden chłopak prócz niego .
- ale nie musisz się martwić jestem tylko twoja . - odpowiedziałam i zaczęłam go całować . Gdy w moje oczy rzuciły się osoby które były tutaj najmniej widziane . Justin wyczuł że coś jest nie tak .
- kochanie co jest ? - zapytał .
- nic po prostu są tutaj osoby nie mile widziane .- odpowiedziałam i poszłam po przyjaciółkę . 
- Julka musimy wyjść pójdziemy do innego klubu . - powiedziałam na co przyjaciółka zrobiła wielkie oczy i powiedziała że nigdzie nie idzie . No i się doczekaliśmy nie miłej niespodzianki .


___________________________________________

Nowa postać w "Bohaterach" zapraszam <3 I zachęcam również do komentowania :*

Rozdział 15




- Julka co się stało ? - zapytałam zaskoczona . 
- możemy pogadać w cztery oczy ? -zapytała rozniesiona . 
- Justin pójdziesz do mojej mamy albo mojego rodzeństwa proszę -podeszłam do niego muskając jego usta . On się zgodził i wyszedł zamykając drzwi . 
- wiec teraz mów . -zaczęłam .
- pamiętasz Dorotę ? Ta sukę z polski chodziła z nami do szkoły . -mówiła Julka . Gdy usłyszałam jej imię moje serce podskoczyło do serca a żołądek zaczął się ściskać . 
- tak tej dziwki nigdy chyba nie zapomnę . To co z nimi . ? - zapytałam się bojąc się odpowiedzi . 
- to ona się własnie tutaj przeprowadziła i ... - nie dałam jej dokończyć bałam się najgorszego.
- i co ?-zapytałam z wściekłości .
- Zuza ona chodzi z nami do szkoły . - powiedziała . A ja spadłam z kanapy . 
-ze co ?! - odpowiedziałam wkurzona . No po prostu wziąć i ją zabić . Ale to jeszcze nie był koniec tej historii czułam to .
-no i sobie dzisiaj szla przez korytarz zobaczyła mnie z Kamilem ze trzymamy się za ręce podeszła do niego wzięła w ręce jego twarz i ...-zaczęła jeszcze bardziej płakać- i zaczęła go całować a on się nawet nie sprzeciwiał . Myślałam ze zapadnę się pod ziemie odraz . Od razu uciekłam . - Julka opowiedziała . A ja miałam tylko ochotę zabić Dorotę jak i Kamila . Czy go do końca porąbało ? Przytuliłam ja i powiedziałam żeby poszła się wykapać i żeby się położyła do łóżka pod ścianę . Zeszłam na dol , ona wygrzebała se coś z mojej szafy . Przysiadłam się kolo Justina który rozmawiał z moja mama nie chciałam im przeszkadzać byli w środku tematu . Zaraz się zapytał .
- co z nią ?
- nie najlepiej , Kamil ja zdradził . Mamo pamiętasz jak mieszkaliśmy w Polsce i była tam ta Dorota .? -odpowiedziałam 
-tak pamiętam i pamiętam tez ze jej nie lubiłyście . 
-no jak dobrze pamiętasz -wybuchłam śmiechem .-ale wracając do sprawy to ona się tutaj przeniosła i chodzi z nami do klasy i jak zobaczyła Julkę z Kamilem podeszła do niego i go pocałowała a on nie zaprzeczał .- i moja złość było widać w oczach . Na to Justin się do mnie przytulił i szepnął do ucha żebym się uspokoiła . Ale ja nie mogłam wiedząc ze ten debil rani moja przyjaciółkę . 
- córeczko poradzicie se , jesteście silne pamiętaj a teraz zmykać do łóżka . -odpowiedziała mama . Podeszłam pocałowałam ja w policzek i powiedziałam dobranoc . 
- kochanie to ja może pójdę do domu a ty spędzisz ten dzień z Julka - powiedział Justin . Ale nie chciałam se zęby sobie poszedł tak mało czasu spędziliśmy dzisiaj przynajmniej mi to nie wystarczało . 
-ale skarbie proszę cie choć . -musnęłam jego usta . I w końcu dal się uprosić i poszedł ze mną . Weszliśmy do góry . Julka własnie wyszła z łazienki i poszłam ja szybko się ogarnęłam i wyszłam Julka się wygłupiała z Justinem chyba mój chłopak działa lepiej na moja przyjaciółkę niż ja . Potem do kąpieli skoczył Justin .
-Zuza ale ty masz szczęście , tylko pozazdrościć . -powiedziała Julka .
-hoho i z tego co widzę to on lepiej działa na ciebie niż ja .- odpowiedziałam trochę wkurzona ale cóż .
- ej no Zuza przecież ci go nie zabiorę , nie zrobiłabym tego najlepszej przyjaciółce - przysunęła się bliżej i mnie przytuliła . Wtedy się obie położyłyśmy i po chwili Julka spala . Ja czekałam na Justina . Wyszedł . Zapytałam się go czy obejrzymy jakiś film zgodził się i poszliśmy na palcach do salonu . Włączyliśmy "wciąż ją kocham " jak zwykle film mnie wzruszył co zauważył Justin i zaczął wycierać moje łzy pocałował mnie w czoło i powiedział ze mnie kocha i nigdy nie opuści . Przytuliłam się do jego klatki i powoli moje oczy zaczęły robić się ciężkie i tak zasnęłam . 


***

Obudziłam się ale ... w swoim łóżko ... ale jak ja się tutaj znalazłam kolo mnie spala przyjaciółka ale gdzie był Justin ? Wzięłam telefon by do niego zadzwonić . Zobaczyłam esemesa .

Od: Justin :*
Kochanie tak słodko spałaś że nie chciałem cie budzić i przeniosłem cie do twojego łóżka . Ja musiałem wyjść przepraszam :* i pięknie wyglądasz na mojej tapecie hehe . Kocham Cie :*

Pewnie zrobił mi zdjęcie jak spalam supeer . Zobaczyłam ze jest już 11 . Obudziłam przyjaciółkę postanowiłam ja trochę zabrać do innego świata . Ona niechętnie wstała i poszła się ogarniać do toalety . Ja zeszłam na dol zrobić zobaczyć czy ktoś był , ale nikogo nie było wróciłam i usiadłam na łóżko weszłam na Twittera i na profilu Kamila i tej Doroty napisałam ze jak ich spotkam to nie ręczę za siebie . I zamknęłam . Przyjaciółka wyszła i poszłam ja wykąpałam się ubrałam umalowałam i uczesałam włosy . Wtedy zadzwonił Justin .
-hej kochanie . Własnie chce zabrać Julkę na zakupy a wieczorem może jakaś imprezka ? -zapytałam się może ma ochotę wyskoczyć z nami .
- okej nie ma sprawy tylko daj mi znać co i jak . Do później . Pa .- i się rozłączył .
Wyszłam z łazienki i moja przyjaciółka leżała i bawiła się moim laptopem . 
-no dobra kochana masz ta katanę i ruszamy - powiedziałam rzucając kurtkę w jej stronę . Do torebki spakowałam klucze iPhone i zeszłyśmy na dół .

Rozdział 14




Do pomieszczenia weszła Julka . Rzuciła się na mnie jakby z rok mnie nie widziała .
- Julka co tu się stało ? Co ja wgl tutaj robię ?- zapytałam chcąc uzyskać odpowiedzi .
- zuzka no bo poszłaś się wykapać , przez 30 min próbowałam się do ciebie się dostać , zawołałam Kamila on rozwalił drzwi i zobaczyłam ze leżysz w tej wodzie nie ruszając się myślałam ze tam skonam , Kamil jako jedyny miał głowę na karku i zadzwonił na pogotowie wyciągnęliśmy cie z wody i cie ubrałam no i przyjechali i cie tutaj zabrali . - opowiedziała mi cala historie co się wydarzyło . Ja nic nie pamiętałam także . Ale co zdarzyło się z Justinem wszystko pamiętałam . Chociaż tak bardzo chciałam żeby to się nie wydarzyło .
- Zuza jest pewna osoba która chce z tobą porozmawiać może wejść ?-zapytała Julka .
- tak może . - odpowiedziałam mając nadzieje ze to jest Dawid albo moja mama . Ale niestety moje nadzieje legły w gruzach . Tak był to Justin . Jak go zobaczyłam moje oczy momentalnie się zaszkliły a serce zaczęło mocniej bić co było pokazane na tym aparacie do którego byłam podłączona . 
- zuzka przepraszam ja nie chciałem żeby to tak wyszło . Ja się naprawdę w tobie zakochałem i nie chce żeby to się tak skończyło . - Justin posmutniał . Ale to mnie nie obchodziło zranił mnie i to mnie bolało najbardziej niby mnie "kochał" ale jednak zranił .
- Justin to jest naprawdę bez sensu zabawiłeś się mną ale się skończyło nie dam się więcej nabrać . Za bardzo mnie zraniłeś . - odpowiedziałam a moje łzy zaczęły lecieć po policzku .
- Zuza dlatego nie chciałem Ci tego mówić bo wiedziałem ze cie stracę . Moje życie bez ciebie nie ma sensu . Proszę wróćmy do siebie . - mówił ze smutkiem w glosie . 
- nie Justin skończyło się to miedzy nami . Wygrałeś zakład teraz możesz wrócić do swojego normalnego życia .- odpowiedziałam wycierając swoje łzy .
- ale moim normalnym życiem stałaś się własnie ty i nie wyobrażam sobie teraz ze może cie zabraknąć w moim życiu . - i złapał moja rękę . Wyrwałam ja . 
- Justin proszę wyjdź już . Nie mamy już o czym rozmawiać . - chciałam sobie wszystko przemyśleć . Naprawdę go kochałam i było z nim tak cudownie , był kochany , troskliwy i czułam się przy nim tak bezpiecznie jak przy nikim  innym się tak nie czułam . I wtedy w mojej głowie się zaczęło mieszać żebym dala mu jeszcze jedna szanse może się nie zawiodę . Ale nie najpierw pogadam z Julka i muszę w końcu wyjść z tego szpitala bo naprawdę wolałabym siedzieć teraz w domu bawiąc się z moim młodszym rodzeństwem . Ale los chciał inaczej . Przyszedł lekarz i powiedział ze będę leżała tutaj przez tydzień żebym się wzmocniła bo jestem osłabiona . Nie no super . Myślałam ze lepiej już być nie może .wtedy przyszła mama . Przytuliła się i powiedziała ze mnie mocno kocha ale musi wracać do maluchów . I poszła . Przyszła Julka z Kamilem i po prostu przy mnie byli . Ale w pewnym momencie chyba im zasnęłam ...

*** 

Obudziłam się chyba nad ranem nie orientowałam się w czasie bo miałam brak zegarka . Przyjaciół już nie było wokół mnie , pielęgniarka powiedziała ze zostawili mi kartkę i mi ja dala . Byłam ciekawa co tam napisali .

Kochana .
Nie mogliśmy już dłużej zostać , a ty tak słodko spałas . Przyjdziemy do ciebie po szkole . Buziaczki trzymaj się i pogadaj z Justinem na spokojnie . 

I wtedy w rogu dostrzegłam ze ktoś się ruszał . Przyjrzałam się dokładnie i osoba  przypominała Justina . Pielęgniarka zauważyła ze mu się przyglądam . 
- on tak przez cala noc . Poprosił nas tylko o koc żeby nie zmarzł . Musi panią kochać i to bardzo . - powiedziała pielęgniarka a do mojej głowy zaczęły wracać wspomnienia z tego jak mnie oszukał .
- oh na pewno . - powiedziałam a moja mina posmutniała . Zaraz się przebudził i podszedł do mnie . Pocałował w rękę .
- i jak się czujesz kochanie ?- zapytał zachrypniętym glosę .
- Justin my już nie jesteśmy razem pamiętaj . A czuje się świetnie chce wrócić do domu . - odpowiedziałam .
- tak wiem przepraszam . Ale ja sobie Zuzia bez ciebie mojego życia nie wyobrażam . Proszę daj mi ostatnia szanse . Poprawie się . To nie miało tak wyglądać . Ja myślałem na początku ze to tylko tak dla zabawy a potem zorientowałem się ze naprawdę się w tobie zakochałem . Zuza wybacz mi proszę cie - mówił ze smutkiem w glosie . Mnie aż w sercu zakuło może naprawdę powinnam dać mu jeszcze jedna szanse może jej nie zmarnuje . Może jednak naprawdę mnie kocha . 
- Justin obiecuje ci ze jeżeli jeszcze raz mnie zranisz to ja osobiście cie zabije . - powiedziałam uśmiechając się do niego mając nadzieje ze tez się uśmiechnie bo brakowało mi jego wyjątkowego uśmiechu .
- czyli dasz mi jeszcze jedna szanse ?- zapytał zaskoczony . 
- tak głupku dam Ci ale to jest ostatnia i tylko dlatego ze cie kocham . Justin zaczął skakać po pomieszczeniu jak szalony ucałował rękę pielęgniarki i wybiegł z sali . 
- ale ma pani szczęście - uśmiechając się do mnie powiedziała pielęgniarka .
- oh dziękuje . - odwzajemniłam uśmiech i zaczęłam szukać telefony . Ale go nie było . Poprosiłam pielęgniarkę żeby dala mi zadzwonić . Zadzwoniłam do Julki .
- hej Julka wiem ze jesteś w szkole ale muszę ci powiedzieć ze dałam mu szanse i on wybiegł z sali jak poparzony . - na to przyjaciółka wybuchła śmiechem .
- no to szczęścia kochana . A on to jest debil teraz kończę bo Kieras mnie zabije .papapa do później . I się rozłączyła . Chwile poleżałam i zaraz wrócił Justin z takim wielkim bukietem róż no porostu głupek . Ale to było takie słodkie . Wręczył mi kwiaty i namiętnie pocałował . Szczerze ? Brakowało mi tego . Czucia jego bliskości i bycia dla niego najważniejsza . Wtedy na sale uchyliły się drzwi , przyszła moja mama z rodzeństwem . Justin przytulił się do mojej mamy i przywitał się z maluchami i powiedział ze będzie siedział na korytarzu .
- i jak się córeczko czujesz ? Jest już lepiej ? Widzę ze z Justinem się już pogodziłaś co cieszy mnie bardzo -uśmiechnęła się do mnie mama . 
-dobrze się czuje mamo nie mogłabym wyjść szybciej ze szpitala nie chce tutaj leżeć . Wole leżeć w domu . -odpowiedziałam . Naprawdę wolałam leżeć w domu niż tutaj . 
- pogadam z lekarzem . A wy dzieciaki poczekajcie tutaj i bądźcie grzeczni . -odpowiedziała i wyszła . Wtedy przyszedł do nas Justin . Wziął dzieciaki na czekoladę na dol do bufetu . Ja se sama leżałam czekając na mamę . W końcu przyszła .
- córeczko możesz wyjść tylko pani musi się po odłączać . -i się zaśmiała . Jeeej w końcu wyjdę stad i zjem coś normalnego , bo tutaj jedzenie było okropne ledwo przez gardło mi przechodziło . Zaraz wraca Justin a ja byłam już gotowa do wyjścia .
- kochanie co ty robisz ? Wracaj do łóżka i to natychmiast - mówił widziałam ze zaczęło się w nim buzować . Podeszłam do niego moje ręce objęły jego szyje .
- skarbie ale ja już stad wychodzę przenoszę się do innego łózka . - odpowiedziałam i musnęłam jego usta . 
- ale jak to ? - odpowiedział zdezorientowany . Jego mina wtedy wyglądała naprawdę śmiesznie . 
- normalnie wracam do domu . Nie cieszysz się ?- zabrałam ręce i zrobiłam smutna minę . 
- bardzo się ciesze kochanie - podszedł i mnie przytulił . Wtedy postanowiłam zadzwonić do przyjaciół żeby od razu przyjechali do mojego domu i nie fatygowali się do szpitala . Wyciągając z torby iPhone . Wybrałam numer Julki i dzwonie .
- hej jak chcecie mnie odwiedzić to odwiedziny przyjmuje od 14-17 w moim domu - zaśmiałam się . 
- co ?! Wracasz do domu ? Uciekłaś im ze szpitala czy cie tak szybko wypisali ?- zapytała zaskoczona . 
- tak uciekłam własnie biegnę w stronę domu . Głupku wypuszczają mnie . A teraz papa . Do zobaczenia . I się rozłączyłam . Dostaliśmy wypis i poszliśmy do auto dlatego ze mama była swoim a Justin swoim rozdzieliśmy się . Mama z maluchami a ja z Justinem . W końcu dojechaliśmy do domu mama zaproponowała nam kawę i obiad . Byłam za , taka głodna to nigdy nie byłam . W spokoju zjedliśmy se obiad i poszłam do góry rozpakować moje rzeczy gdy do mojego pokoju wbiegła Julka zapłakana . Nie wiedziałam o co chodzi .