Powered By Blogger

piątek, 14 czerwca 2013

Rozdział 2





Przeszliśmy kawałek dalej byłam po prostu zdenerwowana . No i zaczęła.
-Zuza , Kamil powiedział mi że od jakiegoś czasu się we mnie kocha , na co ja myślałam że zaraz kopne w kalendarz z radości . Po prostu jak by się spełniło wszystko o czym marzyłam . Ale powiedział też ze na razie nie może z nam wyjechać przez co ja nie mogę z nim być - i po jej policzkach zaczęły spływać łzy . Przytuliłam i powiedziałam że się wszystko ułoży . Damy rade mamy siebie . W końcu przyjedzie i nas odwiedzi . Gdy już trochę się ogarnęła poszliśmy do przyjaciół .
-co wam się stało ?-a przed naszymi oczami pojawił się Dawid .
- nic takiego po prostu gorszy dzień no wiesz dziewczyny - odpowiedziałam. nie chciałam żeby drążył temat bo Julka by znów się rozkleiła .
- wiecie co ? My już pójdziemy do domu - powiedziała Julka . No dobra skoro ona nie chce już tutaj siedzieć to pójdziemy . Pożegnaliśmy się z wszystkimi i ruszyliśmy w stronę mojego domu nie było daleko wiec długo nie szłyśmy . Gdy weszliśmy moje młodsze rodzeństwo jak zwykle kłóciło się o zabawkę . Mama gotowała obiad , tata w pracy . Weszłam do kuchni i się mamy zapytałam kiedy wyjeżdżamy ? 
- no wiesz córeczko planowaliśmy z tata wyjechać w niedziele wiec pomału pakuj swoje rzeczy - powiedziała mieszając w garnku . Na co Julka powiedziała :
-Zuza ja będę szła pakować swoje rzeczy i pomogę rodzicom w ogarnięciu domu .-ja się uśmiechnęłam i odprowadziłam ja do drzwi . Pocałowałam ja w policzek i wyszła . Ja poleciałam do góry wyciągając wszystkie walizki i zaczęłam się pakować wszystkie moje zdjęcie , pamiątki z wakacji wszystko wróciło położyłam się na łóżku wspominając wszystko .  I Zasnęłam .

***


Ten cały tydzień zleciał bardzo szybko . Nadeszła godzina wyjścia z domu i pójścia na samolot gdzie przyjaciele już czekali . Oczywiście nie obeszło by się bez łez. Dojechaliśmy na lotnisko stała zapłakana babcia rodzice przyjaciół i oni . Przywitałam się z przyjaciółmi . Z babcia niestety musiałam się pożegnać co było bardzo ciężkie . Wsiedliśmy do samolotu ,lecieliśmy może z 3 godziny . Wszystko przespałam . Obudzili mnie jak byliśmy na miejscu . Wzięliśmy walizki i przyjechał samochód który miał zawieść nas do nowego domu . Wszyscy zapakowani wiec ruszyliśmy miasto było cudowne . Gdy wjechaliśmy w alejkę gdzie stały same najbogatsze domy myślałam że kierowca się pomylił ale on się zatrzymał pod ogromnym białym domu myślałam ze śnię prosiłam młodszą siostrę żeby mnie uszczypnęła ale to zabolało wiec to nie był sen . Rodzice przyjaciół mieszkali po sąsiedzku wiec mieliśmy blisko do siebie . Gdy wysiadłam z samochodu kierowca dal nam zaproszenie do aqua parku ponoć niezła zabawa . Czemu nie piękny dzień dobra zabawa . Weszliśmy do domu i omal nie zemdlałam wszystko takie piękne . Weszła mama .
- i jak córeczko podoba Ci się nowy dom ?- powiedziała .
- mamo jest przepiękny , a powiedz mi gdzie jest mój pokój - byłam ciekawa jak wygląda .
-chodź pokaże Ci -powiedział tata .
Idziemy po wielkich schodach dochodzimy do ostatnich drzwi otwieram je i z wrażenia usiadłam na podłodze mega wielkie łózko fioletowe ściany piękna biała duża ściana no porostu nieziemski pokój . Po podróży wzięłam ciuchy na przebranie i poszłam się wykapać . Potem zebrałam wszystkich przyjaciół i poszliśmy do aqua parku . Gdyż nie znaliśmy drogi była potrzeba taksówka . Przyjechała i nas zawiozła widoki normalnie cudne nie sadziłam ze to takie piękne miasto . Dojechaliśmy . Przebraliśmy się i już staliśmy nad wielkim basenem
-no to czas na zabawę -powiedział Dawid i jako pierwszy wskoczył do wody . My zaraz po nim nawet Julka przez jakiś moment zapomniała o Kamilu który odwiedzi nas niebawem a ona o tym nie wie . Poszliśmy na wielka zjeżdżalnię ja poszłam jako pierwsza . Rewelacja . Gdy już zjechałam uderzyłam noga w plecy jakiegoś chłopaka . Wstałam 
-przepraszam Cie bardzo ja nie chciałam .- gdy się odwrócił moje serce jak by zaczęło bić mocniej czyżby miłość od pierwszego wejrzenia ? Nie wierzyłam w to ale było naprawdę dziwne i motylki w brzuchu ugh .
- nie to ja przepraszam ze nie wyszedłem z basenu chociaż powinienem -odpowiedział brązowooki chłopak .
-nie musisz przepraszać to ja powinnam uważać a tak wgl jestem Zuza - i podałam rękę w jego stronę 
-a ja jestem Justin miło mi -i się uśmiechnął jego uśmiech był powalający . Nie widziałam u nikogo tak pięknego uśmiechu . Miał w sobie to coś czego nikt inny nie miał .
- może w ramach przeprosin dasz się umówić na jakiś spacer albo coś ?- zapytał Justin .porostu nie umiałam mu odmówić . 
-jasne możemy . Ale wiesz ja się tutaj dopiero wprowadziłam i nie zbyt znam się co gdzie jest . -powiedziałam.
-oh nie ma sprawy powiedz mi gdzie mieszkasz a przyjadę po ciebie .- uśmiechnął się . Wstaliśmy i wyszliśmy z basenu . Podałam mu adres powiedział ze wieczorem mnie gdzieś zabierze . Hm nie dawało mi to spokoju chciałam wiedzieć gdzie . Zaraz zauważyłam Julkę piszczącą która własnie zjeżdżała zjeżdżalnią . Podeszła do mnie a ja jak zamurowana bo zniknął gdzieś Justin .
-halo ? Zuza ? Zuza co ty ducha zobaczyłaś ? - powiedziała moja przyjaciółka i zaczęła machać ręka przed moimi oczami .
- ugh Julka to ty , nie widziałaś tego chłopaka który tu dosłownie przed minuta stał ? -powiedziałam i zaczęłam się rozglądać za chłopakiem z którym przed chwila rozmawiałam ale nigdzie nie było . No gdzie on poszedł . I wtedy przyszedł do nas Dawid .
- ej dziewczyny co z wami ?- zapytał .
- Zuza oszalała mówi o jakimś chłopaku który przed chwila kolo niej stal a teraz go nie ma .- powiedziała Julka .
- eh dobra nie zrozumiecie tego - i odeszłam od nich z nadzieje ze ujże tego brązowookiego przystojniaka . Ale jak na złość nigdzie nie było . Cóż pójdę do domu , powiedział ze wieczorem gdzieś mnie zabierze mam nadzieje ze to się stanie . Zabrałam swoje rzeczy i wyszłam postanowiłam się przejść i pozwiedzać trochę . Przechodziłam przez ulice które były mi naprawdę obce . Ludzie patrzyli się na mnie jak na kosmitkę , zamówiłam taksówkę i wróciłam do domu gdyż byłam bardzo głodna . Wchodzę do domu i wołam mamę . Ale nikt się nie odzywa . Wchodzę do kuchni patrze karteczka .
"Kochanie pojechaliśmy na zakupy . Obiad masz w lodowce podgrzej se . Mama " .
Postanowiłam ze najpierw się umyje z tego chloru a potem zjem tak te z zrobiłam poszłam do łazienki spięłam włosy i wskoczyłam pod prysznic . Gdy wyszłam wszyscy już wrodzili . Mama odgrzała mi obiad zjadłam . Usiadłam na kanapie kolo siostry gdy ktoś zadzwonił do drzwi .
-córeczko otworzysz .? - krzyknął tata z gabinetu .
-jasne tato już idę . - odpowiedział podchodząc do drzwi , łapie za klamkę uchylam drzwi i widzę go . Znowu go ujrzałam uśmiech pojawił się natychmiast miałam ochotę skakać . 
-to jak mała dasz się dzisiaj porwać - zapytał z uśmiechem na twarzy .
- hm no wiesz zależy gdzie chcesz mnie porwać .-odpowiedziałam  zakładając włosy za ucho.
- to jest tajemnica ale obiecuje ze nie pożałujesz .- łobuzersko się uśmiechnął .
- dobra ale pójdę po kurtkę i powiem rodzicom - i szybko pobiegłam do mamy .
- mamo przyszedł po mnie kolega idę się z nim przejść pa . Nie wrócę późno.
-dobrze kochanie - i mama wróciła do swoich zajęć . Ja wzięłam rzeczy i wyszłam on czekał już w samochodzie . Wsiadłam i zaczęłam się wypytywać gdzie mnie zabiera ale on nic nie chciał powiedzieć . Dlaczego ? Tego nie wiem . 
- ej słuchaj mów mi gdzie mnie zabierasz . Ja nie lubię niespodzianek .- zaczęłam od nowa .
- uwierz ta bardzo ci się spodoba a teraz cii muszę się skupić na jeździe żeby nie było wypadku . - i potem ani słowa nie powiedział tak jak ja . Wjechaliśmy w ciemny las . Zaczęłam się bać . On się zatrzymał , wysiadł otworzył mi drzwi i wziął za rękę prowadzać dalej . Doszliśmy do jeziorka . Widok po prostu cudowny zachód słońca i nagle zobaczyłam koc z świecami i kolacja . Naprawdę nie sadziłam ze aż tak romantyczny . Usiedliśmy i zaczęliśmy rozmawiać . Gdy mój telefon zaczął wibrować . Nie no ekstra ktoś se wybrał moment . Patrze na wyświetlacz Julka dzwoni . Odbieram .
- Zuza proszę przyjedz do mnie .- usłyszałam ze plączę . Kurde co się stało ?
- Julka ale co się stało ? -zapytałam zaniepokojona co zauważył do Justin . 
-po prostu przyjdź proszę .- prosiła Julka . A przecież przyjaciółce nie odmowie . I zaczęła płakać jeszcze głośniej . Naprawdę zaczęłam się martwic ... Może się dowiedziała o Kamilu .. no ale nie no bo niby skąd ..

1 komentarz: